Czy rodzina jest dla mnie ważna?
To pytanie podobne do innego: Czy zdrowie jest dla mnie ważne. Oczywiście że jest.
Więc zadajmy inne pytanie, na które odpowiedź powie nam już coś więcej: Jak bardzo rodzina jest dla mnie ważna. Czyli patrzymy, na którym miejscu względem np. pracy zawodowej jest rodzina. Więc odpowiedź na to pytanie nie jest już taka zupełnie bezsensowna, chociaż prawdopodobnie u większości ludzi rodzina znajdzie się dość wysoko – gdzieś przed albo zaraz po samorealizacji zawodowej. Czyli w sumie powinniśmy mieć naprawdę szczęśliwe rodziny, skoro większość ludzi przykłada do tego dużą wagę.
I jest jeszcze jedno pytanie , które pojawia się dość rzadko:
Jak system naszych wartości z pytania powyżej przekłada się na nasze decyzje.
I tutaj dochodzimy do sedna .
Bardzo dobrym przykładem jest Zdrowie. Dla zdecydowanej większości osób będzie ono na podium naszych wartości.
A ilu z nas regularnie uprawia jakiś sport?
Czyli system naszych wartości, albo wiedza, że coś jest dobre albo złe bardzo często nie przekłada się na nasze działania.
I tak jest często z rodziną. Pomimo deklarowania dużej wagi w naszym systemie wartości, to podsumowując ilość czasu poświęconego na budowanie relacji rodzinnych okaże się , że tygodniowo dużo więcej czasu spędzamy np. stojąc w korku wioząc dziecko do „dobrej” szkoły na drugi koniec miasta, niż na rozmowach w domu, lub innej wspólnej aktywności (np. wspólne sprzątanie z 3-latkiem, które zajmuje 3 razy więcej czasu, ale działa jak najlepsza zabawa edukacyjna). Albo bierzemy dodatkową pracę, żeby zarobić na wymarzony DOM.
I w ten oto sposób udało mi się znowu przejść do mojego ulubionego tematu, czyli DOMU :)) .
Warto zastanowić się właśnie pod kątem naszego systemu wartości, jak nasz dom na nie odpowiada.
Chcąc na to odpowiedzieć, trzeba się zastanowić jakie przyjąć kryterium oceny, na ile nasze działania są zbieżne z naszymi wartościami.
Myślę, że pewnym wskaźnikiem , bardzo nieidealnym, ale jednak coś już pokazującym a mierzalnym, jest nasz CZAS.
Czas , czyli coś bardzo deficytowego, coś czego nam cały czas brakuje, coś co bardzo wpływa na nasze wybory.
Jak nasz dom na to wpływa?
Tutaj przeanalizuję w skrócie klika aspektów domu, które wpływają na nasz czas:
- Lokalizacja
- Relacja z najbliższym otoczeniem
- Budynek i działka
- Układ funkcjonalny
Lokalizacja:
- Ile czasu dojeżdżamy do pracy ( jaką mamy możliwość dostosowania lokalizacji pracy do domu)
- Ile czasu poświęcamy na dojazd dzieci do szkoły – czy jest możliwość, że od 9-10 roku życia dziecko będzie samo szło/ jechało na rowerze do szkoły czy będziemy dowozić dziecko do końca podstawówki, bo nie ma innych możliwości komunikacyjnych ( ciekawostka: w niektórych rejonach Holandii dzieci same dojeżdżają do szkoły na rowerach od 6 roku życia)
- Co musimy zrobić aby nasze dzieci mogły się bawić ( musimy kupić zjeżdżalnie do ogródka vs niedaleko jest plac zabaw)
- Ile czasu musimy poświęcić aby zapewnić naszym dzieciom towarzystwo (np. dojazd do placu zabaw i czas spędzony na nim vs wspólna zabawa dzieci z sąsiadami)
- Ile czasu potrzebujemy aby zapewnić sprawunki domowe. Czy mamy możliwość załatwienia czegoś na piechotę, czy za każdym razem musimy wsiąść w samochód i ustawić się w korku, ponieważ najczęściej staramy się załatwić różne rzeczy po pracy, czyli między 16 a 18.
- Czy mamy możliwość zapewnienia zdrowych produktów np. z upraw sąsiadów.
- Czy mamy możliwość połączenia aktywności w celu zaoszczędzenia czasu (np. [dojazd na rowerze do pracy] zamiast [samochód + 2 razy w tyg fitness lub wizyty u lekarza – do wyboru)
I oczywiście po przeanalizowaniu tych punktów dochodzimy do wniosku, że najlepszy byłby dom stosunkowo blisko centrum miasta, z dostępem do ścieżek rowerowych oraz komunikacji miejskiej, najlepiej w zespole domów/budynków w których mieszkają dzieci w wieku naszych dzieci… no cóż , prawdopodobieństwo znalezienia takiego miejsca w Krakowie chyba jest bliskie zeru, jeżeli nie mamy 4 mln na dom. (chociaż i tak z tymi dziećmi może być krucho).
Więc po optymistycznym początku idźmy dalej:
Relacja z najbliższym otoczeniem
- Czy mamy możliwość podrzucenia dziecka do sąsiada (Czy jest przestrzeń sprzyjająca stworzenia więzi sąsiedzkich ) – czy w nagłych przypadkach musimy dzwonić po nianię(koszt) lub wieźć dziecko do dziadków(czas-chociaż relacje z dziadkami na pewno są tego warte)
- Czy musimy kupować (spędzić czas na zarabianiu pieniędzy na to) – trampolinę, piaskownicę, zjeżdżalnię, domek , basen, kosiarkę, grill itp.. (a przede wszystkim metry kwadratowe działki , na której to wszystko się zmieści)- czy możemy to zrobić z kimś wspólnie
Wydaje się to mało realne, ponieważ jesteśmy zupełnie nie przyzwyczajeni do takiego myślenia, ale może warto się nad tym zastanowić.
Przejdźmy więc do czegoś nad czym już łatwiej możemy zapanować:
Budynek i działka
Spójrzmy na to jak decyzje odnośnie architektury/ wielkości naszego domu i działki wpływają na to jak bardzo jesteśmy zajęci:
- Ile czasu musimy poświęcić , aby zarobić na poszczególne (czasami niekonieczne) elementy domu – przy założeniu mitycznej średniej krajowej:
◦ garaż (mój konik – chyba się już zorientowaliście , że nie lubię samochodów i tego co jest dla nich potrzebne) – 20m2 – ok 100 000zł – dodatkowe 2857 h w pracy
(przez ponad 4 lata musimy codziennie zostawać 3 godziny dłużej w pracy)
◦ dodatkowe 100m2 działki [ 500 zł / m2] = 50 000zł – + 1428 h w pracy
( przez ponad 2 lata musimy codziennie zostawać 3 godziny dłużej w pracy)
◦ dodatkowe 20 m2 domu [6000 zł./m2 ] = 120 000 – 3428 h w pracy
(przez ponad 5 lat musimy codziennie zostawać 3 godziny dłużej w pracy)
◦ 100 m2 kostki podjazdu/utwardzenia otoczenia [200zł/m2] – 20 000zł +571 h
(przez 8,5 miesiąca musimy codziennie zostawać 3 godziny dłużej w pracy)
◦ jeżeli bierzemy kredyt, musimy wszystko pomnożyć x 1,5
——————————————————————————————————-
założenia : dni pracujących 225 (naprawdę tyle wypada po odjęciu świąt i urlopu)
pensja: 6000 zł / m-c „na rękę”
——————————————————————————————————-
I tych klika przykładowych decyzji powoduje , że przez 12 lat pracujemy 11 zamiast 8 godzin dziennie i zamiast o 17-18 wracamy o 20-21 i po przyjściu z pracy raczej już nie będziemy mieć czasu i siły , aby spędzić chwilę ze współmałżonkiem i dziećmi, poza ogarnianiem logistyki dowozu dzieci do szkoły i na zajęcia dodatkowe w dniu następnym (a jak wiadomo człowiek przemęczony też łatwiej się denerwuje przy takich ustaleniach)
I tutaj oczywiście mamy ochotę zredukować dom do 80 m2 a działkę do 2a . Ale nie o to chodzi. Raczej o zrezygnowanie z myślenia: jak już budować, to budować! Dom musi mieć co najmniej 180 m2 a działka 10 arów, na środku której postawimy nasz dom.
I podejmujemy decyzje tylko na podstawie naszej zdolności kredytowej, często w wieku trzydziestu kilku lat, kiedy jesteśmy przekonani , że z roku na rok będziemy zarabiać coraz więcej. A z tym w życiu bywa różnie.
Można zaprojektować funkcjonalny dom o powierzchni ok 120 m2 z całkiem sporym ogrodem od strony salonu, na 4-5 arowej działce , jeżeli nie stracimy 10m przed domem na podjazd i parking (znów te samochody!)- oczywiście nie zakładam życia bez samochodu, bo póki co jest to niestety u nas niemożliwe, natomiast można te straty przestrzeni zminimalizować.
Jest też inna możliwość. Można pewne funkcje i przestrzenie oraz związane z nimi zadania wykonać razem z innymi. Zyskamy zarówno przestrzeń jak i CZAS. Ale o tym innym razem 🙂




